Więc
pokochałeś kruche, ciepłe ciało,
które się w formach słowiczych ustało,
jak mlęko płynie w szklanym smukłym dzbanie,
skrzypiec ma smutek i roślin śpiewanie.
Więc pokochałes je. Jak ruczaj sobie
przed oczy stawiasz, aby twarze obie:
i tą odbitą, i twoją prawdziwą,
były jak jeden ruch, co poukrywa
ziemię jak pożar i niebo jak jaśmin,
na które jedno serce jest małe i ciasne.
I pokochałeś jeszcze ziemię grozy
z ognistym śladem wielkich kroków bożych,
ziemię, gdzie bracia popieleją z tobą,
gdzie śmierć i wielkość jak dwa gromy obok
stoją u skroni i skrzydłami biją
tym, co umarli, i tym, którzy żyją.
Wiec pokochaleś jej rzek bicz srebrzysty
i białe pióra mazowieckiej Wisły,
i góry ciężkie jak chmury na ziemi,
i ludzi skutych - i tak żyjesz niemi.
I kiedy z szablą rozpaloną stoisz
u huraganów ostatniego boju,
i kiedy bron jak zycie w dloni wazysz,
a nie masz lzy na sercu i na twarzy,
gdy rzucasz cialo jak puchy swietliste,
wiotkie jak spiew, a z nim odbicie czyste,
by miec twarz jedna nie odbita w ciszy,
napietnowana smierci czarnym krzyzem,
myslisz, ze z Boga musi byc ta milosc,
dla której mlodosc w grobie sie przesnilo.
22
V 1943r.
|
|
Alberto
Vazquez - "EL TUNEL"
170x122 cm (Coleccion Orazio di Simone) |
|